WOLONTARIAT W DOMU SAMOTNEJ MATKI I DZIECKA U SIÓSTR URSZULANEK Z GANDINO .

Przed epidemią wolontariat wyglądał wspaniale. Przychodziliśmy do dzieci bawiliśmy się z nimi spędzaliśmy razem i wesoło czas. Bywały te gorsze dni i te lepsze, ale z pewnością każdy był niesamowity. Bardzo miło było widywać się każdego tygodnia i spędzać czas z pełnymi radosnej energii młodymi ludźmi. Niestety po pewnym czasie i do naszego kraju przybył koronawirus. Musieliśmy się zamknąć w naszych domach. Już nie można było widzieć tych radosnych buziek, które zawsze były uśmiechnięte. 

Bardzo się za nimi stęskniliśmy. Na początku epidemii również w Polsce, trudno było ustalić formę wolontariatu, gdyż nie było jak się spotykać z dziećmi. Po pewnym czasie Siostry zaproponowały nam, że moglibyśmy wysyłać filmiki, jak robimy różne prace plastyczne (oczywiście z małą instrukcją), jak czytamy wierszyki, bajki... Cieszymy się, że nadal możemy pomagać podopiecznym Sióstr Urszulanek z Gandino jednak to nie jest to samo. Już nie widzimy tych pełnych radości twarzy, które zawsze witały nas z gigantyczną energią. Zupełnie inaczej teraz działamy, niestety epidemia nie jest dla nas najlepsza, ale cieszymy się, że chociaż pomimo trudów udało się znaleźć rozwiązanie na dalsze działania wolontariatu podczas, gdy koronawirus panoszy się po naszym kraju.

Maja Pieczykolan i Wiktoria Dąbrowska – kl.8a